wtorek, 20 stycznia 2015

Tutu

Uszyłam dziś pierwsze w życiu tutu, a raczej moją jego wersję. Sporo było ręcznego szycia ale dla tego efektu stwierdzam że było warto się pomeczyć, bo te spódniczki z tiulu wiązanego na gumce nie do końca przypadły mi do gustu. Natomiast Zosine tutu mnie zachwyca i juz planuje uszyć sobie podobne. W wersji dla dorosłych oczywiście. We wrześniu mamy wesele więc myśle ze będzie jak znalazł
A jak Wy oceniacie efekty mojej pracy? 




 Ponieważ mam syna, a nie córkę zdjęcia musiała zrobić na płasko, szkoda bo na małej modelce wyglądałaby znacznie lepiej. Ale może uda się cyknąć jakąś fotkę podczas przymiarki :)
Karolina

9 komentarzy:

  1. Świetnie Ci wyszła :) Muszę pomyśleć dla swojej Trzpiotki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A to Francich nie moze byc baletnica?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poza tym pewnie miałby lepkie łapki od jakichś ziemniaków, czy czegoś...

      Usuń
    2. on ma zawsze lepkie łapki, ostatnio głównie od smarków :)

      Usuń
  3. Genialne tutu! A korona jaka piękna!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne! Ja już od jakiegoś czasu się zabieram i nie mogę zabrać:)

    OdpowiedzUsuń