Oglądałam dziś zdjęcia z niedzielnej wizyty u mamy i po prostu nie mogłam się powstrzymać, musiałam pokazać Wam Morisa. Moris jest egzemplarzem z gatunku hipokotam. Po sterylizacji troszkę mu się przytyło, czego uparcie nie widzi moja mama :) Na szczęście jest bardzo ruchliwy, więc może nie przytyje już bardziej.
Ale niech nie zmyli was ta urocza mordka, tak naprawdę to mały furiat, który bez zastanowienia odgryzie rękę jeśli coś mu się nie spodoba. Ale jak mawia moja mamcia (cytując Nianie Ogg) to tylko wielki pieszczoch :) :)
Ściskam Karolina :)
Świetny model :) Moris prezentuje sie genialnie *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dadiprezentuje.blogspot.com
Ruchu ma dużo. Lata po całym pokoju, żeby go wypuścić... ale jak się to zrobi to ma się przechlapane u mamy...
OdpowiedzUsuń