Mimo najszczerszych chęci nie udało się utrzymać zapału jaki towarzyszył mi przy zakładaniu tego bloga. Z dnia na dzień jakoś mniej we mnie entuzjazmu i chęci do działania tutaj. Choć nadal z niesłabnącym zachwytem przeglądam Wasze blogi :) i nadal "tworzę". Początkowo winą obarczałam wiecznie pochmurną pogodę, ale nawet pojawienie się słońca nie wpłynęło na zmianę mojego nastawienia. nadal czekam na zastrzyk entuzjazmu, może zbliżająca się wielkimi krokami wiosna zmotywuje mnie do działania na blogu, bo po za nim nie brakuje mi chęci ani pomysłów :) Dowód? bardzo proszę. Butelki po piwie (ulubionym mojego męża) i foremki podstępem wyłudzone od mamy, za sprawą moich łapek nabrały pastelowych kolorów. dzięki nim szykują się małe zmiany w mojej kuchni :)
Ściskam wiosennie Karolina :)
Dobrze, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńFajowe kolory! Super pomysł!
:*
Dziękuję :)
Usuńo jak wiosennie i pastelowo :) ! Wiosna zaczyna życie i na pewno Cię przebudzi. Z artystami tak to już jest, że wena po prostu musi sama przyjść, nic na siłę ;) Generalnie wiem to z własnego doświadczenia- ostatnio przez długi czas nie mogłam żadnej przeróbki zrobić aż tu nagle wena o 2 w nocy mnie dopadła i są magiczne tenisówki ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć, już jest idealnie (p.s. spróbuj z malowaniem od środka, zobacz u mnie efekt żółtych słoików w poście "zrobione na żółto", tym sposobem też zaczęłam malować butelki ale "białe szkło" choć nadal trzymam te pomalowane na zewnątrz). Tak czy siak rewelacja, pozdr magda
OdpowiedzUsuńwiosna przyjdzie i humorek tez ci sie poprawi ... jaką farbą malowałas foremeczki z wielką chęcią to samo bym zrobiła istne cudo pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń